BLOG

Na zakończonym właśnie Pucharze Konfederacji w piłce nożnej światowa federacja piłkarska po raz pierwszy w tak dużym wymiarze wprowadziła system wideo weryfikacji. System nazywany VAR (Video Assistant Referees) niestety nie zdał egzaminu. Czyżby był to celowy faul ze strony FIFA?

Po co wprowadzać sędziowskie powtórki wideo? Cel wydaje się oczywisty, powtórki wprowadza się po to, aby sędziowie nie popełniali błędów i gra była bardziej sprawiedliwa. Niestety powtórki wideo, które z doskonałym skutkiem wprowadzono w innych dyscyplinach sportu, doprowadzając tym samym do uczciwszej rywalizacji, w piłce nożnej nie zmieniły nic, albo bardzo niewiele. Gra, jak była, tak samo jest nieuczciwa, sędziowie, którzy arbitralnie stosują system powtórek, tak jak wcześniej mogą podjąć każdą, nawet najbardziej niesprawiedliwą i niegodną roli sędziego, decyzję.

VAR na Pucharze Konfederacji nie spowodował, że błędów sędziowskich nie było. Co prawda w kilku przypadkach błędów udało się uniknąć, w kilku weryfikowanych przypadkach sędziowie popełnili jednak pomyłki. Przede wszystkim zaś, nie zmienił się wpływ sędziów na mecz. Widzieliśmy to chociażby w meczu finałowym, w którym to sędzia był postacią nr 1. To sędzia Milorad Mazić najpierw – pozwalając niemal od początku meczu na brutalną i ostrą grę – doprowadził do eskalacji boiskowej agresji, by potem – nawet na podstawie powtórki wideo – nie mieć w sobie minimum przyzwoitości, by za celowe uderzenie przeciwnika wyrzucić z boiska piłkarza Chile.

Ilustracja do tekstu, fot. Pexels, Pixabay.com, Public Domain

System powtórek powinien spowodować, że błędów sędziowskich nie będzie wcale. Choroba piłki nożnej wzięła się stąd, że to sędziowie, nie przepisy decydują o tym czy zagranie było prawidłowe czy nie. Przykładem tego niech będzie choćby stały element piłkarski, jakim jest wzajemne trzymanie się piłkarzy w czasie rzutów rożnych. Do fauli dochodzi przy niemal każdym dośrodkowaniu w pole karne, ale to sędzia decyduje który faul “odgwiżdże” a którego nie. System wideo mógłby wyeliminować tę i inne patologie na piłkarskim boisku. Jednak jak widać – nie ma w ogóle chęci ze strony FIFA na to, by patologie z futbolu wykorzeniać.

System powtórek wideo bez możliwości poproszenia o weryfikację przez drużyny nie uzdrowi piłki nożnej. System, który dawałby grającym drużynom możliwość poproszenia o weryfikację (np. do drugiej pomyłki w czasie jednej części gry, co doskonale się sprawdza w siatkówce) spowodowałby większe poczucie bezpieczeństwa grających zespołów i minimalizował stronniczość arbitrów.

Dobrze i mądrze wprowadzony VAR mógłby dać światowej piłce dodatkową siłę. System powtórek spowodowałby, że sędziowanie mogłoby się stać naprawdę neutralne i sprawiedliwe. Spowodowałby także uzdrowienie systemu weryfikacji sędziów, bo w dłuższej perspektywie musiałby wyeliminować sędziów słabych. Dałby też szansę wielu starszym sędziom na przedłużenie kariery sędziowskiej, właśnie w roli sędziów do weryfikacji wideo.

Zalet systemu powtórek jest wiele, ale to co dla jednych jest zaletą, dla innych jest wadą. Bo sprawiedliwe sędziowanie dla większości byłoby olbrzymią zaletą, niestety dla FIFA prawdopodobnie jest wadą, bowiem znacząco zmniejszałoby wpływ działaczy na rezultat meczów. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że właśnie zaprezentowana karykatura systemu powtórek miała skompromitować weryfikacje wideo, na które nalegają kibice i dziennikarze od dawna. Najbardziej skompromitowała jednak środowiska działaczy i sędziów piłkarskich, którzy od dawna krzywili się na myśl wprowadzenia weryfikacji wideo wymyślając różne, idiotyczne często argumenty (bo będzie za dużo przerw i gra będzie mniej płynna, mecz będzie trwał nie 90 a 120 minut, piłka nożna się zmieni, itp.).

Dla mnie nie ulega wątpliwości, że prawdziwie i mądrze wprowadzony VAR zmieniłby piłkę nożną, ale byłaby to zmiana pozytywna. Mielibyśmy mniej fauli, mniej brutalnej gry, mniej symulowania kontuzji i gry na czas, prawdopodobnie więcej goli, bo jeśli obrońcy przestaną faulować w polu karnym, napastnicy będą częściej dochodzić do sytuacji strzeleckich. Mielibyśmy na boiskach więcej piłkarzy, mniej błaznów, więcej sportu, mniej aktorstwa, mniej kontuzji i bardziej płynną grę, a przy tym w każdej połowie kilka minutowych przerw na weryfikację wideo. I sędziowie mieliby prawdziwą motywację do sędziowania zgodnie z przepisami gry w piłkę, a nie do interpretowania wszystkiego według własnego widzimisię. W moim przekonaniu byłaby to zmiana na lepsze, nie na gorsze.